UWAGA! ZŁY PIES!

Kilkanaście lat temu zdawałem na filozofię w Poznaniu. Był konkurs świadectw i egzamin ustny sprawdzający ogólne predyspozycje kandydatów do podjęcia takich studiów.

Mój bardzo sympatyczny egzaminator zadał mi następujące pytanie: co to takiego absurd? Wyniknęły z tego pytania interesująca rozmowa i pięć najlepszych lat mojej młodości. Nie byłbym w stanie tego osiągnąć bez wsparcia i mądrości najbliższych a także życzliwych mi ludzi, a przede wszystkim bez miłości mojego życia.

Nie byłoby mnie tam, gdyby nie pewien plan, który w moim przypadku zadziałał sprawnie od początku do końca. Mikołaj nie miał tyle szczęścia, bo miał przeciwko sobie imperium zła.

Dlaczego to teraz wspominam? Z kilku powodów. Niektóre są bardzo osobiste i nie będę ich rozwijał. Nie żyje młody człowiek. Wydarzyła się tragedia, która niestety wydarza się coraz częściej. Młodzi ludzie odnajdują się w sytuacji zupełnej bezradności. Ja znam to uczucie bardzo dobrze. Zbyt dobrze, żebym teraz milczał. To jest niezwykle ciężkie i trudne doświadczenie. Płakałem dziś już kilka razy i jestem wściekły, jestem bardzo zły, jak pies za ogrodzeniem z tabliczką ‘UWAGA ZŁY PIES!’

Ludzie i psy mają ze sobą coś wspólnego. Jest to behawioralna reakcja na długotrwałą traumę. Są wśród psiaków takie, które po doświadczeniach ludzkiej podłości, poddają się swoim lękom, marnieją i tracą wolę życia, nie potrafią się już bronić. Ale są też takie, które reagują agresją i gryzą. Ja należę do tej drugiej kategorii. 

Ja gryzę.

Jestem wściekły, że to się ciągle powtarza. Ta sama historia. Od nowa i od nowa. Nie ma końca tego pierdolonego szaleństwa.

To jest jeden wielki pieprzony cud, że ja sam docisnąłem drugie tyle od momentu mojego najgorszego dnia w życiu. Ale docisnę więcej, więcej i jeszcze więcej, jeszcze dalej, będę nacierał, aż przyjdzie mój czas. I będę gryzł. Tych, którzy na to zasługują, za tych, którym łagodniejsza natura nie podarowała instynktu obrony. 

Są ludzie, którzy na tę krzywdę jak najbardziej zasługują. Są ludzie, których należy pogryźć (ty, Janusz i tak nie zrozumiesz, nie przejmuj się).

Wróćmy do tego filozoficznego pytania o absurd, bo to jest bardzo istotna teraz sprawa. Kilkanaście lat temu był to zaczątek ciekawej rozmowy. Dziś ta kategoria jest dla mnie zamknięta w jednym słowie: Polska! 

Absurdem jest Polska! Dzisiaj takiemu uprzejmemu pracownikowi Instytutu Filozofii UAM powiedziałbym: proszę się rozejrzeć dookoła, to jest jeden wielki absurd; nic tutaj nie jest wynikiem logicznego porządku rzeczy; nic nie ma w swoich fundamentach racjonalnych prawideł zdrowego świata; nic do siebie nie pasuje, brak jest moralności, o etyce nie wspominając, nie ma żadnego kanonu, zasad, reguł, proporcji, ładu i przede wszystkim nic w tym absurdalnym kraju nie ma sensu! To państwo jest bezsensem!

Zerknijmy na etymologię ‘absurdu’. Łaciński absurdus znaczy: rozstrojony (nieharmonijny), niezgodny, głupi (!), bezsensowny. Absurdus rozbija się na ab i surdus, gdzie przedrostek ab oznacza ‘odejście’, a surdus znaczy ‘nudny, głuchy, niemy’.

Polska jest rozstrojonym, nudnym, ślepym, głuchym, niemym głupcem, który z nikim i niczym się nie zgadza. Jest brzydki, nieharmonijny, nie wie, co to rozsądek, nie wie, czym jest piękno.

To jest absurd właśnie. Stworzenie doktora Frankensteina w powieści Mary Shelley miało w sobie więcej ludzkich cech, aniżeli ten absurdalny zlepek zupełnie bezużytecznych i szkodliwych atrybutów.

Dalekowschodnia tradycja hinduizmu i buddyzmu naucza o kole samsary, powtarzającym się cyklu narodzin i śmierci w oceanie cierpienia, które się nie kończy, na które jesteśmy skazani tak długo, aż nie podejmiemy wysiłku przerwania tego błędnego koła.

Środek koła samsary zawiera definicje trzech głównych trucizn naszego życia zilustrowanych alegorycznie postaciami trzech zwierząt. Świnia, która śpi i je w największym brudzie reprezentuje ignorancję; niechęć tożsamą z gniewem symbolizuje wąż skłonny zaatakować bez powodu swoją trucizną, kogut z kolei jest emblematem bezsensownego przywiązania, które pogłębia i napędza cierpienie.

To jest wewnętrza piasta koła ludzkiej krzywdy. Co ciekawe, na jej zewnętrznym promieniu znajduje się dwanaście reprezentacji procesów przyczynowych, które powodują całe ludzkie cierpienie i tutaj ponownie pojawia się ignorancja. Tę przedstawia się za pomocą ślepca.

Tu mamy naszego absurdalnego człowieka – Polskę, ślepego głupca, który jest nieporozumieniem, który nie potrafi pojąć istoty życia i otaczającej go rzeczywistości. On jest głupcem odrzucającym prawdę. Polska nie jest kobietą, bo kobietą jest Sofia, czyli mądrość, a więc Nemesis głupoty. Polska jest głupim, zmaskulinizowanym prymitywem, chamem, warchołem. Polska jest: księdzem, prezesem, developerem, kulsonem, pijanym kierowcą, drwalem w Puszczy Białowieskiej. Polska jest takim mejzowym obsrajtkiem. Jak można takie coś szanować?

Mikołaj nie żyje, bo my wszyscy zawiedliśmy. Nie uchroniliśmy go przed tym absurdalnym głupcem, który na ślepo macha dookoła kijem, przeklina i zaklina, zagłusza harmonię krzykiem fałszu.

My wszyscy, którzy dobrze znamy tego absurdalnego skurwysyna Polskę, jesteśmy odpowiedzialni za tę śmierć, bo albo nic nie zrobiliśmy, żeby do niej nie doszło, albo zrobiliśmy za mało!

Widzę dzisiaj wielu oburzonych. I słusznie oburzonych. Cóż jednak mam myśleć w kwestii wiary w poprawę sytuacji, skoro np. taki Terlikowski zarzuca klakierom psychoprawicy, że swoimi oszczerstwami ‘przybijają Chrystusa do krzyża’?!?!?!

Panie Terlikowski, tak, wiem, dostrzegam to, że stał się Pan ich wrogiem; tak, wiem, że słusznie krytykuje Pan i wyraża swój sprzeciw wobec kościelnych patologii, ale, wybaczy Pan – PIERDOLĘ CHRYSTUSA! Mam na niego wyjebane! Mnie Chrystus zupełnie nie obchodzi. Skończmy już tę farsę. Skończmy ten cyrk. Pan się śmiercią Chrystusa przejmuje? Coś Panu powiem – o ile w ogóle był taki ktoś o imieniu Jezus, to zmarł w swojej bajce dwa milenia temu i już nikt po raz nie wiadomo który nie jest w stanie go alegorycznie zamordować.

Niewinne i skrzywdzone dzieci, ofiary zboczeńców i równie, a może i bardziej zboczonych politycznych maniaków, erotomanów władzy (to ostatnie bodajże za Stasiukiem, jeśli mnie zmęczony umysł nie myli) i przez armię ich maksymalnie pierdolniętych klakierów – to one, ofiary tych wszystkich dewiantów są ważne. Nie fantazmat Chrystusa!

Właśnie to jest ten głupi, absurdalny człek Polska, w którym ciągle pseudointeligencja nie może się uwolnić od magicznych kategorii opisu rzeczywistości.

Paradoksalnie to Chrystus jest tu też mordercą. Polska (chory, absurdalny, ślepy człeczyna) jest przecież Chrystusem Narodów. Narodów! Wszechświata! Aż pierwszy poruszyciel Arystotelesa postanowił się schować głęboko w jaskini Platona przed wielkim nowym zbawcą, stworzycielem nieba, ziemi, chleba i soli. Chrystus nie urodził się gdzieś w Jerusalem. Urodził się w Polsce! On jest Polską!

Jak tu, kurwa, nie gryźć! Jak mam nie gryźć! Wściekły jestem, bo Mikołaja zabiła właśnie ta ignorancja, ta głupota, ta ślepota na to, co aż razi boleśnie w twarz.

Kto nie zna jego lęku, kto nie wie, jak czarna i głęboka, bezdenna jest ta studnia, kto tam nigdy nie został wtrącony, ten nigdy nie zrozumie, jak ciężko jest z czegoś takiego się wydostać. To jest prawie niemożliwe. Większość tak czy siak w tej studni umiera – przeważnie za życia.

Terlikowski i jego Chrystus… Kiedyś był JP2, ale ta mumia źle się rozkłada. Ten święty nie pachnie fiołkami. Nie będzie do niego wianuszków pielgrzymów. Sprzedano tę santo-podróbę właśnie absurdalnemu głupcowi Polsce. I ten głupiec to kupił i to wielbi, dopieszcza. Nawet Matka Teresa z Kalkuty jest już zupełnie wymazana gumeczką z obrazka świętej rodziny. Widział ktoś ją gdzieś ostatnio, jakąś choćby drobną wzmiankę, jakiś cień? Ano właśnie. Ostał się ino Chrystus i Matko Bosko zawsze dziewico, patronka toruńskiej rozgłośni. Gdzie był święty Karolek, gdy rozgrywał się dramat? Gdzie był Chrystus w tym czasie? Tego nie wie nikt. Matka Boska była oczywiście w Toruniu u Rydzyka, już tam zamieszkała na stałę, tam ma bardzo dobrze i jest nieobecna gdzie indziej, nie ma sensu dzwonić do Torunia i o nią pytać, bo wiadomo, odbierze Tadeusz.

Ja mam się troszczyć i przejmować Chrystusem? Gdzie był mój Chrystus, gdy ja go potrzebowałem? Nie przyszedł do mnie. Przyszedł chory, absurdalny człek Polak i mi wpierdol spuścił, upokorzył mnie i wrzucił tam, gdzie nigdy nie powinienem sekundy spędzić. Wygrzebałem się, bo miałem wsparcie i jestem tym psem, który gryzie, którego strach nie paraliżuje. To jest jedyny powód, że jeszcze tu jestem. Wielu młodych ludzi niestety nie ma tego wsparcia, ani tej złości w sobie. Mają piękniejsze od mojej dusze, które tylko pragną miłości, akceptacji, są głodne piękna, harmonii, spokoju. One są właśnie antidotum na te wszystkie przywary tego chorego człowieka Polski, ale my pozwalamy temu absurdalnemu stworowi je niszczyć!

Polska jest potworem. Poczwarą, z której nie może wylęgnąć się nic ładnego. Tak było i tak będzie dokładnie jak w kole samsary. Od stuleci umieramy i odradzamy się w tym oceanie gówna, które wynika z ignorancji, z tolerancji głupoty.

Terlikowski jest niestety najlepszą (najgorszą!) ilustracją tego całego nieszczęścia, bo pomimo tych naocznych tragedii on ciągle pierdoli o Chrystusie przybijanym do krzyża!

Postuluję zatem coś, co ostatnio powiedział Palikot (dawno temu), a nawiasem mówiąc wypędzony laską ślepca z przestrzeni publicznej – zdejmijmy Chrystusa z krzyża, niech sobie idzie precz, byle gdzie, byle jak najdalej od nas.

Niech młodzi ludzie zaczną wreszcie walczyć o siebie, o swoje prawa, o swoją przyszłość, o swoje życie! Mamy w tym chorym kraju prawdziwą plagę śmierci młodych ludzi, skrzywdzonych młodych, pięknych ludzi! Im trzeba pomóc.

W każdej szkole, w każdej klasie, gdzie wisi krzyż nad drzwiami, nad tablicą – ten krzyż należy zdjąć, oddać go przedstawicielowi czarnej mafii, żeby sobie go zabrał, a na jego miejsce powiesić należy portret Sokratesa, który nie jak fikcyjny Chrystus umarł na niby, ale naprawdę, nie za wyimaginowane grzechy, ale jak bohater za walkę o konkretną sprawę – wypijając kielich cykuty, trucizny. Sokrates oskarżony był o ‘psucie młodzieży’, a tak naprawdę miał przecież dla niej bezcenny dar – umiejętność samodzielnego myślenia! Takiego daru ani Mojżesz w Starym, ani Jezus w Nowym BrudnoPisie nie mieli zamiaru przynieść i przekazać młodzieży. Przynieśli im tylko wstyd, upokorzenie, bezradność cierpienie i śmierć.

Dopóki nie wyprowadzimy czarnej kato-pisowskiej mafii ze szkół, dopóki nie uciszymy (prawnie, panie Januszu Kowalki, prawnie, nie tak, jak się panu wydaje) skurwysyństwa reprezentowanego przez Ziemkiewicza, dopóty Polska będzie chorym, głupim absurdem niewartym choćby splunięcia.

Tego młodzież nie zrobi. To muszą zrobić dla niej dorośli.

Pluję na taką Polskę, pluję na poczwarę Kaczyńskiego, chcę ją pogryźć, rozszarpać, przepędzić w podartych gaciach i z obryzionym dupskiem tam, skąd przyszła – do pierdolonej Moskwy i do jebanego Watykanu. 

Czy my w ogóle mamy w Polsce jakąkolwiek reprezentację inteligencji? Adam Michnik mówił, że choćby z niego pasma skóry darli i pokazywali mu dowody na winę JP2, to on nie uwierzy!

Papierzem Franciszkiem zachłysnęli się prawie wszyscy, bo udawał skromnego. Nie wiem kto był lepszym aktorem, on czy Wojtyła, ale ja się nie dałem nabrać na ich przedstawienia. Patrzcie jak się wygrubasił Franek, jaki zrobił się tłusty i próżny, aż wzrok mu się tak pogorszył tak bardzo, że nie potrafi rozpoznać ofiary od napastnika. 

Jego też bym z chęcią pogryzł. Pogryzł i osikał. Na tyle zasługuje.

Brzydzę się, kurwa, tym wszystkim tak strasznie, że tylko mi wulgaryzmy cisną się na język.

Oto właśnie oblicze absurdalnego człowieka Polski. Głupota pomieszana z czystym złem. 

Miliardy z podatków ukradzione i zainwestowane w przemysł propagandy i pogardy. A skrzywdzone i bezradne dzieci śpią na materacach w korytarzach szpitali psychiatrycznych.

Ile jeszcze o tym mamy czytać artykułów zawierających rosnące statystyki samobójstw wśród młodzieży?

Czemu ta ‘Nowogordzka’ jeszcze stoi? Tam właśnie ten kainowsko-żoliborski troll lepi tę absurdalną Polskę.

Chroniony przez bandę karczków opłacanych dokładnie z tych pieniędzy ukradzionych skrzywdzonym dzieciom. Koksów się boicie? Policji? Tych kulsonów? Przecież oni nie potrafią odróżnić granatnika od głośnika! Tego gnoma w zasikanych spodniach i z łupieżem na grzbiecie? Już dawno powinien siedzieć w ciemnym lochu.

Wszyscy na to pozwalamy.

Zapomnijcie o uczciwych wyborach i porzućcie nadzieję na demokratyczną zmianę. 

Chory człowiek, ta absurdalna Polska, dzieło Moskwy i Watykanu nie podda się tak łatwo. Wybatorzy was po grzbiecie laską ślepca i wybije wam z głów resztki nadziei na normalność, zatopi was w samsarze cierpienia.

Możecie już zacząć się trząść ze strachu i niemocy.

Albo lepiej zacznijcie już teraz gryźć nie czekając na ‘po wyborach’, bo po ‘wyborach’ nie będzie już żadnego wyboru.

Będziecie tkwić na wieki w samym środku samsary, ze świnią Kaczyńskim, który żre i tapla się w gównie, z wężem Ziemkiewiczem, który kąsa i pluje dookoła śmiertenym jadem i z kogutem Terlikowskim przywiązanym do religii tak bardzo, że nawet dziś nie potrafi przestać pieprzyć o mitologicznej postaci przybijanej do artefaktu dyndającego na szyi absurdalnego człowieka Polski.

I będziecie przed tym paskudztwem klęczeć na wieki wieków amen.

Radzę uchylić furtkę z tabliczką ‘UWAGA! ZŁY PIES!’.